niedziela, 23 września 2012

Wrzesień... zbliża się jesień - idziemy do lasu - c.d. koloru błękitnego



Stylizacja jesienna to: kurtka skóra czarna, spódnica turkus Reserved, chusteczka blue, koszulka czarna 3/4 rękaw, czarne rajstopy kryjące, biżuteria filcowa blue - wisior,  torebka H&M blue i czarne kowbojki Wrangler z frędzlami.

Pogoda na razie dopisuje, więc odpoczywamy aktywnie, w końcu najlepiej odpoczywa się na łonie natury!




sobota, 22 września 2012

Blue power!


Dziś idziemy na ślub naszych przyjaciół, Dagmary i Michała. Na tę okazję wybrałam niebieski (a jakże!) zestaw. Fason sukienki idealnie pasuje do figury gruszki: podkreśla górę i ukrywa dół - pod zagięciami, które również są z tyłu. To bardzo ważne, że zakładki zaprojektowano także "na pupie", ponieważ tę część ciała chciałabym zakryć. Gdyby sukienka była obcisła z tyłu (jak w niektórych fasonach, w których tylko przód jest pomarszczony) - pupa sprawiałaby wrażenie większej. 
Jeżeli chodzi o fryzurę, zaprzyjaźniona fryzjerka, pani Agnieszka, wyczarowała dla mnie na tę okazję powtórkę z mojego ślubu :-) Ten fantazyjny koczek z niebieskimi pasemkami przypadł mi do gustu! Do całości dodałam niebieską biżuterię - szkło witrażowe, opaska i kolczyki utrzymane są w tym samym kolorze i... "torebunię", którą dostałam od Lucy w prezencie:-)


środa, 19 września 2012

Czy można nad tym przejść do PORZĄDKU dziennego?!




Czy można zlekceważyć istnienie namacalnej strefy naszego życia: mozolnego i żmudnego dbania o dom i jego mieszkańców – obszaru stojącego w opozycji do strefy emocjonalnej, duchowej, ale systematycznie wyciskającego piętno na naszej codzienności?  Czy można przejść do PORZĄDKU dziennego nad nieporządkiem: stertą otaczających nas rzeczy, szukających swojego miejsca jeśli nie globalnie - na ziemi, to chociaż lokalnie – w naszym mieszkaniu?! U mnie na PORZĄDKU dziennym było szukanie zaginionych przedmiotów, które najwyraźniej ktoś mi złośliwie SPRZĄTNĄŁ sprzed nosa… Trudno było mi cokolwiek znaleźć pod stertą ubrań kłębiących się na komodzie. Mój mąż zaczął sobie żartować, że jestem typem „zbieracza” – człowieka, który gromadzi przedmioty i ostatecznie zostaje przez nie zdominowany. Sytuacja nigdy nie była groźna, raczej zabawna: raz popłakałam się ze śmiechu na widok mojej „kupki szczęścia”, to jest nagromadzonych w jednym miejscu ubrań. 

Postanowiłam zmienić swoje podejście do sprzątania i istoty dbania o dom. Co prawda sprzątanie samo w sobie nigdy nie wydawało mi się ambitnym i godnym uwagi zadaniem. Miałam ważniejsze rzeczy do roboty… Zrozumiałam jednak, że nasz dom jest w pewnym sensie emanacją naszej osobowości, że pod namacalnym nieporządkiem panującym w mieszkaniu kryje się coś więcej. Nie jest to zresztą moja odkrywcza myśl – mówiły o tym w swoich programach Anthea Turner i Małgorzata Rozenek („Perfekcyjna pani domu”).  I moja babcia! :-) Moja lektura na dzisiejszy wieczór ma za zadanie pogłębić te refleksje i pomóc mi w codziennym życiu. 


Oczywiście są ciekawsze pozycje na rynku wydawniczym ( i ja, jako absolwentka polonistyki, coś o tym wiem), ale jest we mnie silna chęć zgłębiania tematu od podstaw. Jak napisała A. Turner - jesteśmy teraz wyedukowane, wyemancypowane i jakby nie godzi nam się poruszać tak trywialnych kwestii, ale do diabła z tym! Przecież niezmiernie ważne jest to jak i w jakim otoczeniu żyjemy, bo to wpływa na jakość naszego życia i na nasze relacje!
A akurat dziś dostaliśmy w prezencie od naszej kochanej koleżanki Awy dwa spersonalizowane fartuszki. Więcej prac Awy można zobaczyć na jej stronie ewelinakabaczynska.com

Wykonanie: ewelinakabaczynska.com

Wykonanie: ewelinakabaczynska.com
Zdjęcie na samej górze przedstawia fartuszek, który służył mi do tej pory. Dostałam go od moich przyjaciółek na urodziny.
Martyna

sobota, 15 września 2012

Nietypowa oprawa ślubu

Plakat wprowadzający na nasze wesele

W przedostatnim poście przedstawiłam Wam moją oryginalną stylizację ślubną. Obiecałam napisać parę słów o pomyśle na nasze wesele, którego motywem przewodnim był FILM! Ja i mój mąż uwielbiamy spędzać czas oglądając alternatywne kino. Nasza pasja stała się dla mnie inspiracją. Najpierw powstały zaproszenia na nasz ślub w formie zaproszenia na film. Na co dzień zajmuję się fotografowaniem, ale i projektowaniem graficznym, więc zdecydowałam, że sama zaprojektuję zaproszenia. Tak wyglądał przód zaproszenia:


 A tak jego tył:


Przy wejściu do sali weselnej stał plakat "wprowadzający" na sztalugach nawiązujący formą do zaproszenia:

Fot. Asia Stempniak


 Zamiast tradycyjnych winietek z imionami i nazwiskami gości zrobiłam własnoręcznie 90 pudełek na popcorn (zajęło mi to, bagatela, 20 godzin - łącznie:)) :

Fot. Asia Stempniak
Fot. Asia Stempniak
Fot. Asia Stempniak


W rogu sali znajdował się "kącik życzeń", miejsce, w którym goście mogli wpisać życzenia do naszej pamiątkowej księgi. Na stoliku stały nasze zdjęcia w ramkach nawiązujących do motywu przewodniego, klaps filmowy i trójwymiarowe okulary (pamiątka z dzieciństwa:)):





Fot. Asia Stempniak
Fot. Asia Stempniak
Zamiast tradycyjnych serduszek, które zazwyczaj wiszą za miejscem Państwa Młodych, zdecydowaliśmy się na plakat z naszymi wspólnymi zdjęciami, który sama wykonałam.

Fot. Asia Stempniak
Fot. Asia Stempniak
Kwiaty na sali, podobnie jak mój bukiet i dodatki do sukni, były oczywiście koloru niebieskiego. Mój bukiet składał się z białych róż, niebieskich hortensji, buwarii (małe białe kwiatuszki) i niebieskich piórek (nawiązanie do kolczyków):

Fot. Asia Stempniak
Pudełko na kartki z życzeniami od gości również było niebieskie :-) 

Fot. Asia Stempniak
 Dekoracja kościoła również utrzymana była w tym kolorze :) 


Fot. Asia Stempniak
Fot. Asia Stempniak
 W ramach podziękowania rodzice otrzymali od nas oskary za role najlepszych mam i tatusiów i albumy ukazujące przekrojowo nasze życie od dzieciństwa do teraz i zawierające nasze zdjęcia, dokonania (świadectwa, dyplomy, itp.) i rysunki z czasów przedszkolnych...


Tak w skrócie wyglądał nasz "film" :-) W poście "Moja ślubna stylizacja!" możecie zobaczyć jak wyglądałam tego dnia, zapraszam do oglądnięcia!

środa, 12 września 2012

Cieplutki wrzesień - WSPOMNIENIE LATA...

Dziewczyny! To ostatni moment, aby zaprezentować się w sukienkach! Idzie jesień... i swetry! Wybrałyśmy się do ogrodu botanicznego, żeby utrwalić umykające promienie słońca. Przemykałyśmy między alejkami, drzewami i kwiatami przyciągając spojrzenia zakochanych par :-)